Oglądając film cały czas miałem wrażenie, że znam tę historię. Okazało się, że dobrze mi się wydawało. Zbrodnia Bogdana Arnolda są przerażająco podobne do bohatera Złotej Rękawiczki. Polecam poczytać.
Historia Arnolda rzeczywiście podobna, ale przecież "Złota Rękawiczka" jest oparta na faktach, opisuje zbrodnie dokonane przez Fritza Honkę. W filmie nazywa się tak samo.
Ano Arnold...Historia bardzo podobna. Mogę dodać, że Arnold pracował w Hucie Baildon na Wydziale Elektrycznym. A sąsiadująca pod nim lokatorka była dobrą znajomą mojej mamy. Film przypomniał mi trochę jego przypadek. A mówiono, że mordował poznane na dworcu Węgierki szukające noclegu. Ale to ponoć plotki. Swoją drogą film okrutny i perwersyjny jak wiele historii z życia wziętych